niedziela, 12 sierpnia 2012

[Recenzja] Rimmel 60 seconds

Ponieważ ostatnio większość moich lakierów do paznokci zaliczyła wycieczkę do kosza postanowiłam sobie kupić coś nowego. Podczas zakupów w Rossmanie wybór padł na lakier Rimmel z szybkoschnącej serii 60 seconds. Zapłaciłam za niego około 9 zł, niestety wybór kolorów niezbyt mi odpowiadał co sprowadziło się do szybkiej decyzji. Wybór padł na kolor 440 SUN DOWNER, który uwielbiam - coś jak komplikacja czerwonego złamanego pomarańczem. Teraz co nieco na temat samego lakieru, mamy do dyspozycji płaski pędzelek, który ułatwia nam nałożenie warstwy lakieru za jednym pociągnięciem. Fajnie się to sprawdza, zwłaszcza na moich płtykach, które są dość wąskie, jednak sam pędzelek jest dla mnie odrobinę za gruby.

Na zdjęciach wygląda na odrobinę bardziej pomarańczowy niż w rzeczywistości


Informację od producenta

Lakier One-coat, widoczne jednak są nierówności mojej płytki
 Drugą możemy nałożyć już po około minucie i nie musimy się obawiać, że druga warstwa nam się zmarszczy.

Lakier po nałożeniu ma intensywny kolor i jest intensywnie błyszczący, z czasem trochę matowieje.
Dwie warstwy



Ostatecznie lakier i tak schnie tyle co standardowy. Ja zawsze sprawdzam czy jest już bezpiecznie stykając dwie pomalowane płytki. Jeśli nie czuje specyficznego efektu klejenia wiem, że można już zaszaleć czytaj włozyć rękę do szuflady i w niej pogrzebać wciągnąć na siebie spodnie i pozapinać guziki. Niestety lakier jeszcze schnie a Saba już o sobie przypomina. Wiąże się to ze zmianą dresu na coś bardziej wyjściowego.

Poczekasz jeszcze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz